środa, 9 maja 2012

[REC]³ Génesis, reż. Paco Plaza;2012r


Pierwsza część tego niezwykłego, hiszpańskiego hitu ostatnich lat była świetnym powiewem świeżości. Było klimatycznie, miejscami strasznie (sceny na strychu) i ciekawie. Część dumnie dzierżąca numer 2 w tytule nadal miała w sobie to "coś", dzięki czemu z zaciekawieniem śledziło się losy bohaterów. Choć nie było już tak świetnie jak w pierwowzorze, to atmosfera osaczenia i realizm (stylizacja na dokument) sprawiły, że "[REC]2" nie zawiódł. Jak sprawa ma się w przypadku część z magicznym numerem 3? To już niestety zupełnie inna "para kaloszy".

Ślub. Młoda para już niedługo ma rozpocząć nowe, wspólne życie. Jednak, podczas przyjęcia weselnego goście, za sprawą morderczego wirusa zamieniają się w krwiożercze bestie. Młoda para rozpoczyna desperacką walkę o przetrwanie.Czy uda im się przeżyć i pozbawić życia hordę łaknących ludzkiego ciała potworów?


Kontynuacje nierzadko okazują się być pozbawione jakiegokolwiek sensu. Zdarzają się jednak przypadki, kiedy to właśnie część 3 dostarcza widzom tego, co najlepsze (wymienić tu należy chociażby takie klasyki jak "Nightmare on Elm street" czy "Friday the 13th"). Nie będę jednak ukrywała, że " [REC]³" był potrzebny. Zdecydowanie i kategorycznie nie był!  Realizm kręcenia "z ręki" zamieniono na zwyczajny sposób nagrywania, a przecież to właśnie forma paradokumentu stała się swoistą marką cyklu "[REC]" i znakiem rozpoznawczym serii. Zrezygnowanie z tego pomysłu było niczym strzał w stopę. Absurdem były również sceny, w których Pan Młody dumnie paraduje w rycerskiej zbroi. Wywoływały one szeroki uśmiech na twarzy, choć wątpię, że miały być z założenia śmieszne. Na naganę zasługuje również sztuczna scena odcinania ręki. Byłoby o wiele lepiej, gdyby owej sceny zabrakło. Do tego masa błędów logicznych i bardzo znikome powiązania z poprzednimi częściami. A miało być tak pięknie..

 
Czy istnieje jednak w filmie coś, co warte jest uwagi? Po dłuższym zastanowieniu, jako zaletę należy odnotować naprawdę solidny wygląd zombiaków. Na tym polu, nie mam twórcom nic do zarzucenia. Również pewna scena z blenderem była całkiem udana, aczkolwiek do pięknego wyczynu z filmu "Braindead", z mikserem w roli głównej jej daleko. Panna młoda w strugach deszczu wyglądała znakomicie, jednak to zdecydowanie za mało, aby uznać [REC]³ za udany i warty uwagi horror.


Podsumuję krótkim "Nie warto". Warto natomiast zobaczyć oryginał, iść na spacer, przeczytać dobrą książkę, czy nawet pójść spać. Bo od seansu [REC]³ rozboli was tylko głowa, stracicie czas, pieniądze i wiarę, że dziś kręci się filmy z pasji, a nie dla chęci zysku.

3/10

1 komentarz:

  1. Kurcze trudno się z Tobą nie zgodzić bo byłem w kinie i na dodatek stawiałem bilety bo byłem z kimś dla mnie ważnym ale to druga sprawa :). Recenzja na poziomie i odczucia mam takie same co do filmu, ponieważ niestety zawiodłem się na tym filmie. Były sceny i były świetnie ucharakteryzowane zombiaki ale na tym film nie ujedzie i co to dużo dodawać, ocena odpowiednia do treści.

    OdpowiedzUsuń